Stelmet ENEA BC Zielona Góra pokonał Miasto Szkła Krosno 105-87 w ostatnim swoim meczu rundy zasadniczej EBL
Poza remisem 2-2 Stelmet prowadził przez całą I kwartę. Świetnie zaczął Hosley, który rzucił błyskawicznie 6 punktów, miał przechwyt, 2 asysty i 3 zbiórki w 6 minut! Sporo punktów zdobywał też Planinić. Stelmet w 7 minucie prowadził 22-11, a krośnianie niespecjalnie przeszkadzali w zdobywaniu punktów. Do końca kwarty Stelmet kontrolował wynik i po 10 minutach wygrywał 29-19.
W drugiej kwarcie nic się nie zmieniło – Stelmet spokojnie prowadził, goście grali ambitnie, ale byli za słabi, żeby zagrozić miejscowym. Tylko Jabari Hinds grał swoje show – w I połowie trafił aż 24 punkty!!! Tyle, że było to indywidualne popisy – reszta Miasta Szkła niemal nie istniała. W ogóle goście nie zanotowali w I części meczu ani jednej asysty!!!
Stelmet po 20 minutach prowadził w każdym razie 56-40. Na parkiet po roku wrócił Thomas Kelati, który od razu zaliczy asystę. A najlepszy w naszej ekipie był Q – dał 8 punktów, 6 asyst, 4 przechwyty i 5 zbiórek.
W 24 minucie Stelmet po trójce Sakića odskoczył na 18 punktów, 63-45, ale znowu nie potrafił dobić rywala. Za to goście(Grochowski 2 razy i Hinds) trzykrotnie trafili za trzy i nagle po dwóch minutach zielonogórzanie wygrywali tylko 66-56! Skończyła się ostatecznie ta część spotkania prowadzeniem Stelmetu 79-65.
Początek 4 kwarty szokował publiczność w hali CRS. Rozkojarzony Stelmet oddał pole rywalom. Oczkowicz trafił za trzy, Kreft zrobił 3-punktową akcję i Stelmet miał prowadzenie 81-73, a do końca było jeszcze 8 minut. W tej końcówce zielonogórzanie jedna wrócili na wysoki poziom i nie pozostawili wątpliwości, kto jest lepszy. Wygrali 105-87 i czekają na niedzielę – wtedy okaże się, z kim zagrają w I rundzie playoffów.