Ten mecz można było wygrać! Stelmet gorszy od Kalevu

fot. Jacek Białogłowy

Koszykarze Stelmetu ENEI BC Zielona Góra zmarnowali szansę na 3 wygraną w lidze VTB. Mimo, że prowadzili w końcówce 6 punktami na wyjeździe z Kalevem Tallin to ostatecznie przegrali trzema 77-80!

Zaczęło się dobrze dla Stelmetu – po trójkach Zamojskiego i Sokołowskiego nasz zespół prowadził w 4 minucie 8-2. Miejscowi razili na początku nieskutecznością z obwodu, a w Stelmecie za zaskoczył Planinić, który w 5 minucie wyciągnął prowadzenie Stelmetu na 12-4. Zielonogórzanie grali pewnie i w 7 minucie po trójce Sakica było już 21-10 dla ludzi Igora Jovovića! Stelmet grał szybko, z dużą energią i „korzystał” również z nieskuteczności Kalevu – Estończycy nie trafili pierwszych ośmiu rzutów za trzy! Końcówka to trochę słabszy moment Stelmetu i gospodarze odrobili kilka punktów – kwarta skończyła się prowadzeniem gości 21-16.

Początek II kwarty to pudło DeVoe, za chwilę strata Stelmetu – Kalev odpowiedział trafieniami Lyncha i Lewisa i przewaga zielonogórzan zmalała do 1 punktu – było raptem 21-20. Po czasie dla naszej drużyny Kalev „zaliczył” przewinienie techniczne, Planić trafił 3 punkty z rzędu i zespół z Zielonej Góry lekko odetchnął – prowadził w 12 minucie 25-20. Za chwilę trójka Zamoja, znów „zaszalał” Planinić i było nawet 31-22 dla Stelmetu, a Chorwat miał w 14 minucie już 10 oczek! W 17 minucie gospodarze trafili po raz pierwszy z obwodu i zaczęli odrabiać straty – nagle Stelmetowi  zaczęły przytrafiać się proste błędy w obronie, nagle posypał się atak i Kalev niemal dogonił naszą drużynę(33-34 w 18 minucie). Końcowka I połowy znów słabsza w wykonaniu Stelmeu, na jej koniec słabo grający do tej pory Koszarek fauluje Mirkovića przy rzucie za trzy i po 20 minutach Kalev prowadzi 41-40. Po I połowie w oczy rzucała się przegrana deska przez Stelmet 14-24(10 ofensywnych zbórek Kalevu) czy 11 strat w tym po 4 rozgrywających Starksa i Koszarka!

Stelmet źle zaczął 2 połowę, mało zespołowo, fatalnie pod tablicami  – na szczęście trzy trzypunktowe akcje Starksa pozwoliły trzymać dystans do tallińczyków. Starks grał nierówno – do punktów dołożył kolejne 2 straty(miał 6 w 24 minucie!), ale i tak był u nas najlepszy W 25 minucie Stelmetowi udało się wyrównać na 50-50. Potem grano kosz za kosz, a  w 29 minucie po wolnych Sakića Stelmet wyszedł na prowadzenie 61-60. Nie utrzymał jednak prowadzenia – dla Kalevu trafił Salash, stratę zaliczył Sokołowski i po 30 minutach Estończycy prowadzili 63-61.

Sokołowski od straty zaczął też 4 kwartę. Ale Stelmet po 3 wolnych Hrycaniuka był blisko(64-65), a po trafieniu Starksa wyrównał n 67-67 w 34 minucie. W 37 minucie po koszu Planinića wyszliśmy na prowadzenie 71-69! Do końca zostało 210 sekund. Sokołowski trafił za trzy i zrobiło się 74-69 dla Stelmetu na 180 sekund przed końcem. Za chwilę nawet 75-69 po wolnym Planinića. Trójka Salasha jednak  i tylko 75-72 dla nas. Lynch spod kosza i Stelmet prowadził minimalnie 75-74. Zostało 115 sekund. Stracił piłkę Planinić! Kalev spudłował, a za chwilę było 76-74 dla Stelmetu. Nasi jednak fatalnie zagrali kolejnych kilkadziesiąt sekund i Talińczycy objęli prowadzenie 78-75 i byli blisko wygranej. Zostało 40 sekund – Koszarek przejął piłkę, Zamojski rzucił za trzy, ale kosz „wypluł” piłkę. Ostatecznie gospodarze obronili przewagę i wygrali 80-77.

Stelmet przegrał, bo rozegrał źle końcówkę meczu, ale też fatalnie grał na deskach(przegrał je 33-47), zaliczył 18 strat! Słabo grali Koszarek, Hrycaniuk, Savović, kilka pudeł zaliczył Zamojski, więcej spodziewać się trzeba po Sokołowskim. Niewiele dobrego można rzec o DeVoe. Szkoda, bo Kalev też nie grał idealnie – delikatnie mówiąc…

Exit mobile version