W 3-ligowych derbach Ziemi Lubuskiej Lechia Zielona Góra zremisowała na własnym boisku z Cariną Gubin 1-1.
Początkowo lepsze wrażenie robiła Carina – przystąpiła do meczu pewna siebie i już w 8 minucie szarżował Joao Victor Guimares, który groźnie podawał do Denisa Matuszewskiemu, ale obrońcy Lechii w ostatniej chwili uratowali sytuację.
W 21 minucie aktywny Konrad Grzymisławski uderzył zza pola karnego – Wojciech Fabisiak, bramkarz Lechii był na posterunku i złapał mocną piłkę.
22 minuta – Mycan dostaje prostopadłą piłkę, wyprzedza obrońcę, uderza – bramkarz Cariny, Karol Kubasiewicz broni, ale dobitka najlepszego strzelca Lechii jest skuteczna i zielonogórzanie prowadzą 1-0.
Do przerwy jeszcze raz uderza Grzymisławski, Mycan strzela głową, ale po 45 minutach Lechia prowadzi.
Początek drugiej połowy to zaskoczenie dla kibiców Lechii, którzy zasiedli na nowo oddanej trybunie na 746 osób. Carina od razu atakuje i już w 48 minucie wyrównuje! Guimares strzela, Fabisiak odbija ten strzał, ale dobitka jest skuteczna 1-1.
Carina gra dobrze, ma przewagę, atakuje niebezpiecznie skrzydłami i obrońcy Lechii co rusz są w opałach. Z biegiem czasu mecz się wyrównuje, a ostatni kwadrans należy już do gospodarzy.
Lechia naciera, ale jest nieskuteczna. Pudłują Małecki, Loboda i Mycan; miejscowi nie wykorzystują nawet sytuacji, w której mają strzał z 2 metrów! Po kolejnych akcjach trener gospodarzy łapie się za głowę, kibice jęczą z rozpaczy, ale nic już nie wpada do bramki.
Spotkanie kończy się remisem – posłuchajmy krótkich pomeczowych wypowiedzi – zaczyna szkoleniowiec miejscowych Andrzej Sawicki: