Stelmet Falubaz Zielona Góra na razie nie przegrywa w eWinner 1 lidze w tym sezonie. Ma po 3 meczach 5 punktów na koncie i zajmuje 2 miejsce w tabeli za Wilkami Krosno, ale…forma zespołu nie powala, a kibice są rozczarowani męczarniami zespołu Piotra Żyty.
Falubaz bowiem w I meczu tylko zremisował u siebie ze Startem Gniezno, potem pokonał na wyjeździe niewysoko Landshut Devils, a w niedzielę omal nie dał się objechać na własnym torze Wybrzeżu Gdańsk.
Ostatecznie była wygrana 47-43, ale od razu po finale była kilkuminutowa męska rozmowa trenera i zawodników w parkingu. Trener Piotr Żyto tajemniczo po niej mówił, że wie, w czym jest problem, nie zdradzi go publicznie, ale Falubaz już od kolejnego meczu będzie jechał lepiej.
Zobaczymy, czy tak będzie tymczasem trzeba przyznać, że w Falubazie nie można mieć jak na razie tylko pretensji do Maxa Fricke’a i Krzysztofa Buczkowskiego.
Na pewno nie błyszczy Rohan Tungate, który wygrywa niewiele biegów, w kratkę jeździ Jan Kvech na pozycji U24, juniorów na pewno stać na więcej, a kapitan – Piotr Protasiewicz – nie jest do końca zdrowy i też na razie brakuje jego punktów.
U nas tymczasem jeden z dwójki najlepszych – Krzysztof Buczkowski, który po meczu z Wybrzeżem przyznawał, że Falubaz jedzie poniżej oczekiwań, ale apelował o spokój do wszystkich ludzie w ZG związanych z żużlem: