To nie jest katastrofa ekologiczna to kataklizm, tak skażenie Odry i jego konsekwencje ocenił w Wakacyjnym Studiu RZG doktor nauk biologicznych UZ Sebastian Pilichowski.
Najgorsze jednak jest to, że nie jest to kataklizm naturalny tylko wywołany głupotą gatunku ludzkiego, dodał naukowiec:
Tak naprawdę nie wiadomo co zatruło Odrę, bo dochodzą do nas różne informacje, także te o rtęci. I choć wg komunikatu Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska poziom rtęci w Odrze jest poniżej dopuszczalnej normy, dr Pilichowski nie wyklucza takiej możliwości i tłumaczy jakim śmiertelnym zagrożeniem jest rtęć:
Kataklizm jaki obserwujemy na Odrze to wierzchołek góry lodowej, bo do zagłady środowiska, a tym samym własnej człowiek przyczynia się systematycznie od lat, ubolewa dr Sebastian Pilichowski. Niestety wciąż bez świadomości skali zniszczeń i płynących z tego konsekwencji:
Zdaniem naukowca, skażenie Odry to także dewastacja mikroorganizmów odpowiedzialnych za samooczyszczanie rzeki, czyli ekosystemu rozumianego jako produktywność, przepływ energii i obieg materii, które stabilizowały się przez dziesięciolecia. Zatrucie największego rezerwuaru wody słodkiej w połączeniu z suszą stawia nasz region – najbardziej wyschnięty w Polsce – w sytuacji tragicznej.
Poniżej cała rozmowa z doktorem Sebastianem Pilichowskim: