Amerykanin Jeriah Horne, który oficjalnie jest od wczoraj zawodnikiem Enei Stelmetu Zastalu Zielona Góra, trenuje z zespołem Davida Dedka od soboty i szykuje się z nowymi kolegami do meczu z Arrivą Polskim Cukrem Toruń, który Zastal zagra w czwartek w hali CRS.
O ile transfer Horne’a to dobra informacja dla Zastalu, o tyle informacje o innych graczach nie są już tak dobre.
Na razie z pełnego treningu wypadli Marcin Woroniecki i Novak Musić, którzy doznali urazów w meczu z Legią Warszawa. Problemy po jednym z treningów miał też Paweł Kikowski.
Do tego nie wiadomo nadal, co dalej z Geofreyem Grossellem. Michał Pluta jest poza zespołem i za chwilę pewnie poza klubem.
Coraz mnie poważna robi się sytuacja Kamaki Hepy – miał przylecieć po minionym weekendzie, ale nie wiadomo, kiedy przyleci i czy jeszcze w ogóle zagra w Zastalu. Klub w każdym razie szuka kolejnego wysokiego – widać, że nie ma już raczej wiary w Hepę.
Problem Zastalu to wiszący nadal zakaz transferów – bez zdjęcia go czyli bez szybkiego znalezienia pieniędzy klub nie będzie mógł ściągnąć gracza zza granicy.
O aktualnej sytuacji mówił nam dziś przed południem trener David Dedek:
Krótko udało się RZG porozmawiać też z nowym graczem, J.Hornem. Próbowaliśmy go zapytać o zaskakujące rozstanie z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
Swoją drogą o jego odejście pytaliśmy też wczoraj trenera MKS-u Borisa Balibreę – Hiszpan tak odpowiedział na pytanie RZG:
Sam Jeriah Horne dość lakonicznie i dyplomatycznie mówił o odejściu z klubu z Dąbrowy: