Kibice nie widzieli tego na żywo – w hali CRS Stelmet ENEA BC Zielona Góra pokonał MKS Dąbrowa Górnicza w 22 meczu w PLK 2019/20. Po wyrównanej I połowie Stelmet przyspieszył i w II części spotkania nie dał outsiderowi żadnych szans, a wygrał 97-74.
Mecz zaczął się od nikłego prowadzenia Stelmetu, który w 4 minucie prowadził 8-4 po koszu Ludde Hakanssona i wydawało się, że lider PLK zacznie odjeżdżać od rywala.
Ale MKS prowadzony przez debiutanta Moore’a zrobił zryw 7-0 i wyszedł na prowadzenie 11-8!
Stelmet pudłował, przegrywał też mocno walkę pod koszem i już nie ogarnął się do końca I kwarty, którą przegrał 15-20.
Druga kwarta zaczęła się od dobrych akcji Gordona, ale Dąbrowa, w której pod koszem nie do zatrzymania był Douvier(a właściwie ciągle Stelmet go faulował) nadal prowadziła.
W końcu Stelmetowi zaczęły wpadać trójki – Zyskowski doprowadził do remisu 29-29, a potem Koszarek i Hakansson i jeszcze raz Zyzio trafili zza obwodu i miejscowi mieli najwyższą jak do tej pory przewagę 47-40. Jeszcze MKS trafił i po 20 minutach było 47-42 na korzyść zielonogórzan.
Na początku III części meczu Stelmet po trójce Kinga uciekł na 55-46, a potem już kontrolował wynik – po 30 minutach ludzie Tabaka wygrywali 71-55, to była najwyższa przewaga, a dał ją liderowi Ivica Radić.
W 4 kwarcie Stelmet po prostu postawił kropkę nad i, Dąbrowianie nie byli w stanie gonić lidera, który wygrał ostatecznie 23 punktami.
Dodajmy, że w Stelmecie nie grali leczący urazy Marcel Ponitka i Mikołaj Witliński.