Incydent w lokalu wyborczym przy ul. Strzeleckiej. Mąż zaufania żądał zdjęcia krzyża, który wisiał w sali. Przeciwstawili się temu członkowie komisji.
Wczoraj podczas głosowania w II turze wyborów prezydenckich w obwodowej komisji wyborczej nr 71 mieszczącej się w III Liceum Ogólnokształcącym, osoba podająca się za męża zaufania, zachowując się agresywnie, próbowała wymusić na członkach komisji zdjęcie krzyża wiszącego na ścianie. Mężczyzna nie był jednak w stanie podać podstawy prawnej, mówi członek komisji, który chce zachować anonimowość:
Zbigniew Kościk, dyrektor III LO, w którym odbywało się głosowanie, w rozmowie z nami podkreśla, że krzyż wiszący w sali należy do wyposażenia szkoły od kilkudziesięciu lat:
Natomiast Stanisław Blonkowski z Krajowego Biura Wyborcze w Zielonej Górze mówi, że wyposażenie lokalu wyborczego powinno zostać na miejscu:
Według relacji świadków, mężczyzna oddalił się po przyjeździe policji, gdyż ta nie stwierdziła złamania prawa.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy księdza prałata Eugeniusza Jankiewicza. Jego zdaniem takie sytuacje są niepokojące: