Amerykański skrzydłowy – Tony Meier – rezygnuje z gry w Stelmecie ENEI BC Zielona Góra. Ba – jeden z najlepszych graczy mistrza Polski w ogóle kończy koszykarską karierę! Powód? Mówiąc najprościej – koronawirus.
O tym mówiło się w światku koszykarskim od kilku dni, informację przekazywali sobie dziennikarze i kibice, w końcu temat publicznie zamknęła…żona zawodnika, Stephanie.
W długim oświadczeniu w mediach społecznościowych Pani Meier przeprasza wszystkich za to, co się stało(wszak Meier podpisał nową umowę ze Stelmetem ledwie miesiąc temu) i wyjaśnia, że koronawirus i jego wpływ na życie całej rodziny Meierów, a także chęć bycia bliżej rodziny i przyjaciół wywołały ostateczną decyzję koszykarza.
Poniżej oświadczenie S.Meier przetłumaczone na język polski. Dodajmy jeszcze, że Stelmet do tej pory nie zabrał głosu ws. umowy z Tonym, ale wiadomo, że krok Tony’ego utrudnia pracę trenerowi Tabakowi. Meier był mocnym punktem zespołu w poprzednim sezonie, jako pierwszy z obcokrajowców podpisał umowę na kolejny sezon, a Stelmet kilka dni temu niemal zamknął skład. Teraz trenerzy muszą szukać nowego silnego skrzydłowego…
„Nie wiadomo jak zacząć takie oświadczenie… Z mnóstwem mieszanych uczuć ogłaszamy, że Tony zdecydował się przejść na emeryturę i kończy profesjonalną grę w koszykówkę.
Po niezliczonych godzinach przemyśleń i rozmów doszliśmy do wniosku, że to właściwy czas na otwarcie kolejnego rozdziału naszego życia.
Tony chciałby jednocześnie szczerze przeprosić za zamieszanie czy rozczarowanie spowodowane tym, że podpisał wcześniej umowę, a teraz zmieniamy zdanie. Życie jest czasem naprawdę skomplikowane, a czas i perspektywa zmieniają spojrzenie na wiele rzeczy. Wiemy, że byłoby łatwiej, gdyby w ogóle nie podpisał umowy lub wiedział, że chce przejść na emeryturę miesiące temu, ale wtedy jeszcze nie byliśmy na to gotowi.
Oczywiście pandemia koronawirusa była siłą napędową w tej decyzji. Po 6 tygodniach kwarantanny, gdy byłam w 9 miesiącu ciąży, Tony nie mógł być przy narodzinach naszego syna. Do tego doszedł cały niepokój i stres związany z jego paszportem, aby zabrać go i naszą córkę do domu przy minimalnej dostępności lotów.
Teraz mamy obostrzenia związane z przekraczaniem granic, wymagania wizowe – pojawiło się mnóstwo znaków, że ta pandemia zmienia świat na zawsze, a zwłaszcza opiekę zdrowotną i międzynarodowe podróże, które są oczywiście ogromnymi aspektami naszego życia.
Jednak nawet przed pandemią wiedzieliśmy, że w Tony’emu zostało najwyżej kilka lat kariery. Wraz z powiększeniem się zaś naszej rodziny, coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne jest bycie wśród przyjaciół i rodziny oraz posiadanie systemu wsparcia w pobliżu.
Jesteśmy niewiarygodnie wdzięczni wszystkim ludziom, których spotkaliśmy w wielu różnych miastach i krajach, którzy w taki czy inny sposób nam pomogli. Koledzy z drużyny, trenerzy, partnerki zawodników, a nawet członkowie lokalnych społeczności – nie da się wyrazić słowami, jak mocno Wam wszystkim dziękujemy! W ostatecznym rozrachunku jednak jesteś obcokrajowcem, który radzić musi sobie poradzić z wieloma sprawami, uczuciami, a kiedy pojawiają się dzieci robi się coraz trudniej.
Koszykówka była centrum naszego świata przez całe nasze życie, więc ta zmiana będzie przytłaczająca i przerażająca i wymaga dużo czasu na dostosowanie się. Tony będzie tęsknił za koszykówką każdego dnia, a wkładał w sport całego siebie – wylewał krew, pot i łzy, żeby walczyć i wygrywać. Ja, jako jego żona i największy kibic, będę tęskniła za oglądaniem, jak robi to, co kocha, za kibicowaniem mu, przygotowaniem dzieci do oglądania jego gry i za wszystkim, co wiązało się z sezonem koszykarskim – wzlotami i upadkami…
Tymczasem jesteśmy bardzo podekscytowani rozpoczęciem zapuszczania korzeni i budowania domu i życia dla naszych dzieci.
Dziękujemy wszystkim za wsparcie w ciągu wszystkich lat. Byliśmy przez niemal dekadę w międzynarodowej koszykówce i zawsze będziemy pamiętać każdego, kto nam pomagał lub kibicował lub był częścią naszej podróży.
Koszykówka jest tym, co połączyło mnie i Tony 'ego. To ona stworzyła fundament naszej relacji i teraz naszej rodziny. To gra nauczyła nas wszystkiego, co wiemy i uczyniła nas tym, kim jesteśmy dzisiaj. Ona zawsze będzie w naszych sercach i sprawia to, że pożegnanie jest takie trudne, ale jesteśmy dozgonnie wdzięczni za wspomnienia”.