Niespodzianka w hali CRS. Zastal ENEA BC Zielona Góra przegrał w PLK ze Śląskiem Wrocław 80-84. To pierwsza porażka Zastalu po 8 zwycięstwach z rzędu i dopiero druga w sezonie. Mistrz Polski zagrał jednak źle i goście zasłużenie wygrali.
Dopiero w 4 minucie Zastal trafił z gry! Zrobił to Groselle. Zastal jednak nie grał najlepiej. Na szczęście goście też nie błyszczeli i w drugiej części tej kwarty mistrz Polski objął nawet 7-punktowe prowadzenie 21-14.
Po 10 minutach było 24-19 dla miejscowych.
Po niezłym początku II kwarty Zastal stanął. Pudło goniło pudło. W obronie nie mogli Zastalowcy zatrzymać Stewarta i po serii Śląska 10-0 goście prowadzili już 44-36. Teraz Zastal zagrał lepiej, a wynik pociągnął skuteczny Berzins. Seria 8-0 ludzi Żana Tabaka i w 20 minucie wynik brzmiał 44-44. I tak skończyła się I połowa.
Warto dodać, że nie grał dziś Marcel Ponitka, który – według wersji uzyskanej od przedstawiciela klubu – le się poczuł i został w domu.
Drugą połowę Zastal zaczął dobrze – Berzins wyprowadził trójką zespół na prowadzenie 53-46 i…znowu, nie wiadomo dlaczego, gospodarze spoczęli na laurach. No to Śląsk zaatakował, zrobił run…14-0 i wyszedł na prowadzenie 60-53. Była 26 minuta – Śląsk tę kapitalną serię zrobił w 2 minuty!
Wrocławianie byli agresywni, a Zastal bezradny. W 26 minucie z boiska wyleciał Żan Tabak za dwa techniczne po tym, jak najpierw zaprotestował przeciwko decyzji sędziego, a potem wbiegł na boisko i krzyczał coraz mocniej.
Tabaka przy bocznej linii zastąpił Arkadiusz Miłoszewski, a Zastal…obudził się! Zryw 8-0 i mistrz prowadzi 61-60. Sytuacja na boisku zmieniała się jak w kalejdoskopie. Po 3 kwarcie to goście z Wrocławia wygrywali 65-63.
I od początku 4 kwarty utrzymywali to prowadzenie. A Zastal tak naprawdę do końca meczu nie zagrał na swoim normalnym poziomie.
Na 3:46 przed końcem trafił Dziewa i goście prowadzili 77-70. W końcóce były jeszcze meocje, Zastal zszedł na 1 punkt