Radość, bo awansowali do półfinału, smutek, bo Jarosław Mokros doznał bardzo bolesnej kontuzji i będzie miał przerwę w grze.
W IV kwarcie meczu w Radomiu piłka tak niefortunnie uderzyła skrzydłowego Stelmetu, że bardzo mocno wybiła mu środkowy palec. Kość przebiła skórę. Na parkiecie pojawiło się mnóstwo krwi, koledzy odwracali wzrok od przerażającego widoku dłoni.
Mokros został na ławce rezerwowych do końca meczu, a po meczu trafił do szpitala. Tam badano go długi czas i lekarze stwierdzili, że złamania nie ma choć mówił o tym na konferencji prasowej nawet Andrej Urlep.
Mokros będzie miał na pewno przerwę, a to duża strata dla mistrzów Polski – Mokros bowiem grał świetne playoffy, a poza tym zdrowych Polaków w zespole coraz mniej – kontuzję ma przecież już Thomas Kelati.
Koledzy Mokrosa po meczu w każdym razie powtarzali, że jego uraz to wielki dramat pana Jarka i pech zespołu.
A jak w ogóle opisywali mecz nr 4? -Wygraliśmy głównie doświadczeniem – mówili nam Adam Hrycaniuk, czy James Florence. Łukasz Koszarek dodawał, że Rosa niepotrzebnie zaczęła dyskusje z sędziami, bo to też ją rozbiło.
My zapraszamy na rozmowy z Adamem Hrycaniukiem i Filipem MAtczakiem. Dodajmy jeszcze, że pierwsze mecze półfinałowe Anwil – Stelmet odbędą się w piątek i niedzielę 11 i 13 maja we Włocławku.
Adam Hrycaniuk
Filip Matczak