Enea Zastal BC Zielona Góra wygrywa 97-82 ostatni mecz rundy zasadniczej PLK z Astorią Bydgoszcz.
Mecz nie miał dla Zastalu żadnego znaczenia jeśli chodzi o miejsce w tabeli – już przed tą kolejką wiadomo było, że zielonogórzanie zaczną playoff z 4 miejsca. I trener Oliver Vidin zapowiadał, że będzie to miało wpływ na to, co będzie się działo w meczu.
Jak zapowiadał tak było – od początku w Zastalu było mnóstwo zmian, Vidin wypuszczał kolejnych rezerwowych na parkiet, już w I kwarcie zameldował się na parkiecie debiutujący w hali CRS Ousmane Drame, a w połowie kwarty serbski trener wysłał na boisko najmłodszego w zespole Konrada Szymańskiego.
Mimo to Zastal przez większą część kwarty prowadził. Pod koniec bydgoszczanie ostro zaatakowali Zastal na całym parkiecie i ekipa Vidina pogubiła się. A Astoria potrafiła wyjść na prowadzenie 20-19.
Zastal mocno odpowiedział – Sulima trafił spod kosza, trójki dodali Joseph i Szymański i wynik brzmiał 27-20 dla miejscowych. Jeszcze punkty gości i 27-23 po I kwarcie.
W drugiej kwarcie Zastal miał cały czas niewysoką przewagę, ale Astoria nie potrafiła dogonić miejscowych, którzy momentami bawili się w ataku.
Kolejne wsady(4 do przerwy) zaliczał Dragan Apić, a za trzy trafił Krzysztof Sulima.
Po tej pełnej eksperymentów połowie Zastal prowadził 50-45.
Trzecia kwarta to ciąg dalszy streetballa – oba zespoły grały na dużej szybkości, dużo było akcji 1 na 1 kończących się punktami, ale też dużo akcji z banalnymi błędami z obu stron.
Odnotujmy w tej kwarcie pierwsze punkty z gry w hali CRS Ousmane Drame, który trafił za 3!
Po 30 minutach Zastal prowadził 75-67.
Na początku ostatniej kwarty świetna gra Zastalu i po trójce Josepha, kontrze Nenadića i wsadzie Drame oraz rzucie spod kosza Brembleya Zastal odskakuje na 84-67.
Nagle Zastal złapała niemoc i rywal miał serię 10-0 i było tylko 84-77.
Ale Zastal uporządkował szyki i ostatecznie dowiózł przewagę do końca, a wygrał ostatecznie 15 punktami.
W sobotę I mecz playoffu ze Śląskiem Wrocław – zacznie się w hali CRS o 17:30.