Lechia Zielona Góra przegrała w 3 lidze wyjazdowy mecz z Górnikiem Polkowice 0-2.
Do przerwy był remis 0-0, ale Górnik już w I połowie mógł prowadzić, bo był dużo lepszy i miał rzut karny.
Tyle, że w 42 minucie Bancewicz trafił z 11 metrów w słupek.
A do rzutu karnego doszło w dziwny sposób – wrzutka w pole karne, Lechowicz podbił piłkę głową, rzucił się do niej Fabisiak, ale ta wypadł mu z rąk. Bramkarz Lechii pod naciskiem rywala przewrócił go i sędzia gwizdnął jedenastkę.
W II części spotkania polkowiczanie nadal przeważali i zdobyli łatwo 2 bramki. Górnik był szybszy od Lechii, groźnie co chwilę atakował. Lechia za ty grała ospale, była wciąż spóźniona, defensywa popełniała szkolne błędy i co rusz groziło to bramką dla gospodarzy.
Pierwszy gol padł w 52 minucie – po stracie piłki przez Lechię poszło dośrodkowanie z lewej strony – wszyscy w Lechii patrzyli bez reakcji i Baranowski zdobył z bliska bramkę.
W 90 minucie fatalna dziś obrona Lechii patrzyła jak Adamczyk dostaje piłkę w środku pola karnego, wkręca w trawę Lechowicza i strzela pod poprzeczkę między rękawicami Fabisiaka.
Mecz kończy się zasłużoną wygraną miejscowych choć trzeba powiedzieć, że znów z powodu urazu nie grali znów Ostrowski, Górski czy Mycan.
Trener Lechii Andrzej Sawicki:
Kacper Lechowicz – obrońca Lechii: