Koszykarze Zastalu ENEI BC Zielona Góra przegrali po raz pierwszy w tym sezonie w PLK. Po słabym występie ulegli na wyjeździe Polskiemu Cukrowi Toruń 88-94.
Zastal zaczął niemrawo i nieskutecznie zza obwodu(0/4 za trzy), za to gospodarze szybko trafili 3 trójki, świetnie wykorzystywali Kuliga i Cela i wygrywali już 18-12.
Zastal, a dokładnie Cecil Williams, trafił w końcu za 3, mistrz zaczął lepiej bronić i wynik brzmiał już tylko 23-21 dla gospodarzy.
W ostatniej sekundzie kwarty Michał Samsonowicz trafił spod kosza Zastalu i po 10 minutach Polski Cukier wygrywał 23-19.
W drugiej kwarcie cały czas Zastal gonił i długo nie mógł dogonić torunian. Ciągle brakowało trójek, w ogóle atak był momentami chaotyczny. Mimo wszystko po trafieniu debiutującego w Zastalu Rolandsa Frejmanisa Zastal wyszedł na prowadzenie, Frejmanis przed końcem kwarty trafił jeszcze za 3 i po 20 minutach mistrzowie Polski mieli prowadzenie 41-39.
Trzecia kwarta to początkowo wymiana ciosów.
Najpierw trójka Iffe Lundberga, potem 6 punktów z rzędu Trottera, punkty Kuliga i Polski Cukier Prowadził 50-47. Zastal nie grał dobrze, na szczęście dwie trójki trafił Blake Reynolds i w 24 minucie był remis 53-53.
Potem 7 punktów z rzędu zdobyli miejscowi – Zastal był bezradny w ataku, a w obronie nie mógł zatrzymać Kuliga. Cukier prowadził już w tej kwarcie nawet 64-56, ale kolejne dwie trójki trafił Reynolds i na koniec kwarty udało się Zastalowi zejść na 2 oczka straty, 64-66.
W 4 kwarcie Zastal głównie próbował rzutów za trzy, ale w obronie nadal nie radził sobie z rywalami, a w ataku przytrafiły się znów banalne straty(nadepnięta boczna linia czy piłka niesiona).
Polski Cukier korzystał z tej niemocy – Trotter dobrze prowadził zespół, w którym brylował punktowo Kuliga, ale i Diduszko i Bragg dorzucili ważne punkty w tej części meczu. NA 3:30 przed 89-79 i wydawało się, że jest po meczu.
Zastal rzucił się jeszcze do ataku i zszedł nawet na 5 punktów straty, 86-91. Potem jednak znów zatopił się w niemocy – nie trafił dwóch czystych trójek i ostatecznie sensacyjnie przegrał 6 punktami.
A oto pomeczowa wypowiedź kapitana Zastalu Łukasza Koszarka: