Zaskakująco łatwo rezerwy Lechii Zielona Góra pokonały na własnym boisku w meczu 4 ligi wicelidera tabeli – Dąb Sława Przybyszów 4-0(3-0).
Od początku meczu Lechia miała przewagę, którą okrasili pięknymi bramkami Maciej Brzeźniak i Łukasz Maćkowiak – obaj strzelili po dwie.
Maćkowiak i Brazylijczyk Vinicius „spadli” do rezerw z pierwszego zespołu Lechii, który pojechał na spotkanie w 3 lidze z MKSem Kluczbork.
I – jak to się mówi – zrobili różnicę.
Vini czarował w środku pola pokazując świetną technikę i gubiąc wiele razy rywali ze Sławy. Maćkowiak z kolei popisał się cudowną akcją, po której padł pierwszy gol, był też czujny przy drugiej bramce, którą zdobył po dobitce.
Lechia powinna prowadzić już w 12 minucie – wtedy Vinicius miał przed sobą tylko bramkarza, ale fatalnie spudłował!
Kolejna szansa dla Lechii to 25 minuta i znów pudło zielonogórzan.
I w końcu w 28 minucie Maćkowiak dostał piłkę z lewej strony, zrobił kapitalny zwód, kiwnął rywala, a potem cudownie strzelił z kilkunastu metrów w przeciwległy róg bramki Dębu i było 1-0.
W 34 minucie Vinicius do Brzeźniaka, a ten znakomitym technicznym strzałem z linii pola karnego „ominął” bramkarza i zrobiło się 2-0.
38 minuta – Maćkowiak i 3-0 i tak kończy się I połowa.
Dąb jest na łopatkach, gra wolno, w obronie się gubi, a gdyby Lechia była skuteczniejsza to już w I części meczu strzeliłaby 5-6 goli.
Początek drugiej połowy wyrównany, a w 54 minucie ogromną szansę marnuje Dąb – Matysiak w dogodnej sytuacji strzela obok gola.
Po chwili chaosu Lechia porządkuje szyki, a w 59 minucie Brzeźniak ustala wynik spotkania. Strzela pięknie z rzutu wolnego w okienko bramki Jakuba Kowalczyka i jest 4-0. I w meczu już nic się nie zmienia.
Może jeszcze warto odnotować debiut 15-letniego Filipa Tokara, który wszedł na boiska w II połowie spotkania. To talent, którym interesują się już wielcy polskiej piłki…Dziś zagrał pierwsze minuty w seniorskim zespole.
Na koniec krótko dwójka graczy z obu ekip: