Sianko pod obrusem, dodatkowy talerz przy stole czy poszukiwanie pierwszej gwiazdy na niebie – to tradycje które aktualnie kojarzą nam się ze świętami Bożego Narodzenia. Jednak jeszcze w ubiegłym stuleciu, nasi przodkowie celebrowali narodziny Jezusa w zupełnie inny sposób.
W trakcie uroczystości w mieszkaniach musiały być uchylone okna i drzwi, wieszano także jodłowe gałązki do płotów. Wierzono również że w Wigilię domy są odwiedzane przez dusze przodków.
– Wiele obyczajów ewoluowało na przestrzeni lat – zaznacza ks. Piotr Ruta, wikariusz parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Zielonej Górze:
– Nasze zwyczaje zmieniają się z pokolenia na pokolenie – dodaje ks. Piotr Ruta:
– Wierni przestrzegali wielu zasad – podkreśla Tadeusz Woźniak, dyrektor Muzeum Etnograficznego w Ochli:
– Parzysta liczba ucztujących gwarantowała pomyślny rok – informuje Tadeusz Woźniak:
– Wśród ucztujących panowało przekonanie, że jaka Wigilia, taki cały rok – mówi Tadeusz Woźniak:
W przeszłości wierzono również, że przestrzeganie wszelkich tradycji ma magiczną moc.