Tydzień temu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zdecydował, że Zielonogórski Klub Żużlowy nie ma prawa do posługiwania się nazwą Falubaz.
Wyrok zapadł po kilkuletnich bojach sądowych pomiędzy klubem, a spółką Falubaz S.A spółka akcyjno-komandytowa, a spór rozpoczął się w 2015 roku, kiedy klub żużlowy zarejestrował znak Falubaz w urzędzie patentowym w Alicante.
Unijny trybunał zdecydował ostatecznie, że ZKŻ robiąc to działał w złej wierze, nie biorąc pod uwagę praw spółki Falubaz S.A.
Po wyroku klub wydał tylko oświadczenie, w którym stwierdził, że prawnicy ZKŻ SSA dokładnie analizują treść orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE. Zdajemy sobie sprawę, że nie możemy stracić tej nazwy(…). W miarę możliwości wkrótce pojawią się informacje o dalszych działaniach, dotyczących stosowania nazwy „Falubaz” przez klub żużlowy.
ZKŻ stwierdził też, że to jedyny komunikat na tym etapie sprawy – próbowaliśmy mimo tego skontaktować się z władzami klubu i uzyskać ich komentarz, ale dotychczas to się nie udało.
Tymczasem udało nam się porozmawiać z przedstawicielem drugiej strony, prawnikiem reprezentującym spółkę, Jarosławem Kurzawskim z poznańskiej kancelarii QLegal.
Zapytaliśmy go o niedawny wyrok w w/w sprawie, m.in o to, czego teraz domaga się Falubaz S.A S.K.A. Czy istnieje szansa na porozumienie, która może się skończyć tym, że żużlowcy nadal będą jeździli pod szyldem Falubaz.