Lechia Zielona Góra odpadła z Pucharu Polski. W 1/16 finału rozgrywek przegrała z Arką Gdynia 0-1(0-0) tracąc gola w 94 minucie gry.
To był mecz, w którym Lechia grała lepszą piłkę od Arki, miała więcej okazji do strzelenia gola, ale była bardzo nieskuteczna.
W I połowie więcej ataków przeprowadziła Arka, Lechia początkowo grała cofnięta, z biegiem czasu gra się jednak wyrównała, a do przerwy nie było bramek.
Po przerwie szok – to trzecioligowiec zaczął osiągać z każdą minutą coraz większą przewagę i miał coraz więcej szans na strzelenie gola. Tyle, że Małecki, Loboda i Mycan pudłowali, a mieli kilka strzałów również stojąc kilka metrów przed bramkarzem z Gdyni. Niestety – brakowało skuteczności.
Arka na koniec zaatakowała, w gąszczu w polu karnym Budziński odbił piłkę pod nogi obrońcy Arki – Tomala, a ten huknął nie do obrony w okienko bramki Fabisiaka.
Po strzeleniu gola Arka oszalała ze szczęścia, a piłkarze Lechii padli na ziemię, jak rażeni piorun i rozczarowani opuszczali boisko.
Ten, który strzelił gola dla gości Jerzy Tomal z szerokim uśmiechem chodził po meczu po stadionie:
Trener gości Ryszard Tarasiewicz, który od kilku dni prowadzi Arkę, tak z kolei opisywał mecz:
Piłkarze Lechii smutni schodzili z boiska – mówi kapitan Rafał Ostrowski:
I na koniec trener Lechii Andrzej Sawicki – równie rozczarowany, jak jego zawodnicy:
Więcej o meczu dziś o 17:10 w magazynie Nasza piłka na 97.1 fm, a potem audycję znajdziecie ma www.rzg.pl.