Zorza Ochla przegrała w pierwszym meczu sezonu w zielonogórskiej klasie okręgowej z ŁKS-em Łęknica 2-3. Do przerwy było 0-0.
Na kilka minut przed końcem spotkania miejscowi jednak wygrywali 2-1, końcówkę rozegrali jednak mówiąc wprost – frajersko!
Mecz zaczął się od przewagi łękniczan, w pierwszej połowie byli bardziej zdecydowani, grali mocno fizycznie no i mieli dwie świetne okazje do strzelenia gola.
Do przerwy jednak nie było bramek.
W końcu jednak, szybko po przerwie, bo w 51 minucie, po składnej akcji Jarosław Owsiany pokonał bramkarza miejscowych i goście prowadzili 1-0.
Zorza nareszcie się obudziła i ruszyła do ataku
Dość szybko okazało się, że pozyskanie Wojciecha Okińczyca może w tym sezonie dać bardzo dużo zespołowi Michała Grzelczyka.
Okińczyc najpierw sprytnie strzelił gola głową po rzucie rożnym(61 minuta), a potem(75 minuta) zdobył drugiego gola z rzutu karnego choć ten karny był wątpliwy – gracz ŁKS-u dostał piłką w rękę, gdy podpierał się nią podczas upadku. Sędzia długo się wahał aż w końcu gwizdnął jedenastkę.
W każdym razie Zorza prowadziła 2-1 i wydawało się, że dowiezie wygraną.
Trener zespołu z ZG – Ochli zdjął z boiska Okińczyca i Łukasza Gargułę, a ci, którzy do końca byli na boisku zaskakująco łatwo dali ŁKS-owi szansę na punkty…
Po dwóch błędach Zorzy w obronie goście dwa razy strzelili do jej bramki i wygrali.
Wyrównał w 84 minucie Filip Urszyc, a gola na wagę trzech punktów strzelił w przedłużonym czasie gry z karnego kapitan zespołu z Łęknicy Jarosław Owsiany:
Wściekły po meczu był trener Zorzy – Michał Grzelczyk. Z szatni jego drużyny słychać było jego nerwowe okrzyki w kierunku piłkarzy…: