Koszykarze Enei Stelmetu Zastalu Zielona Góra przegrali z Legią Warszawa 71-92 w pierwszym meczu II rundy PLK. Nie można odmówić Zastalowi ambicji, ale jednak jakość rywala i dłuższa ławka zdecydowały o losach meczu.
Zastal grał w tym meczu bez Jana Wójcika(jest po zabiegu), Kamaki Hepy(jest w USA, niewykluczone rozwiązanie umowy) i Michała Pluty(też blisko nagłego odejścia z klubu – przestał trenować z powodu zaległości choć klub uważa, że próbuje wymusić odejście nie do końca fair). W najbliższych dniach zapowiadają się w ekipie Davida Dedka w związku z tym duże zmiany.
W pierwszej kwarcie Zastal niestety był strasznie nieskuteczny. 29 procent z gry, 1/7 za trzy – to pozwoliło Legii szybko zbudować kilkopunktową przewagę i prowadzić przez prawie pełne 10 minut.
Po tej kwarcie 16-23 na niekorzyść Zastalu.
Potem trochę lepiej ze skutecznością i Zastal się zbliża. W 17 minucie, po kontrach i dwóch wsadach Kołodzieja już tylko 29-30, a po trójce Kikowskiego w końcu prowadzenie – 32-30 dla Zastalu!
Po czasie dla gości jednak Legia ma lepsza końcówkę kwarty – dwie trójki Cowelsa, jedna Linowskiego – i do przerwy goście prowadzą 47-43.
W 33 minucie Zastal wychodzi na prowadzenie 52-51 po trafieniu Musića, do końca kwarty oba zespoły idą łeb w łeb, ale znów mamy złą końcówkę. Kilka pudeł, Legia kilka razy trafia przy słabej obronie Zastalu i po 30 minutach przegrywamy 60-67.
W IV kwarcie od początku nie układało się Zastalowi – Legia nie grała wielkiego basketu, ale Zastalowcy byli zablokowani w ataku. Za to goście trafiali kiedy trzeba było, na 5 minut przed końcem uciekli na 11 punktów(77-66) i mecz był pod ich kontrolą. Wygrali w końcu 21 punktami.