Sobotni pojedynek Zewu Świebodzin z AZS-em UZ Zielona Góra w I lidze mógł się podobać. Po spotkaniu słychać było głosy, że to dobra reklama piłki ręczne na tym poziomie i w naszym regionie. Trudno się z tym nie zgodzić. Dodatkowo mogła podobać się efektowna prezentacja z wykorzystaniem świateł i efektów specjalnych przygotowana przez profesjonalistów.
Rozpoczęło się od zdecydowanego prowadzenia świebodzinian, którzy wyszli już na 4:0. Zielonogórzanie mieli na początku problemy ze sforsowaniem obrony Zewu. Później jednak spotkanie się wyrównało. AZS doszedł miejscowych tylko na jedną bramkę. W 14 min było 5:4, a chwilę później 6:5. Pierwsza połowa zakończyła się trzybramową zaliczą Zewu – 14:11.
W 40 min AZS doszedł świebodzinian na 16:18. W II części wynik często oscylował w okolicach trzech bramek różnicy na korzyść Zewu. Dopiero w końcówce spotkania gospodarze trochę bardziej odskoczyli akademikom. W 57 min wyszli na 29:24, aby ostatecznie zwyciężyć 32:26.
Szkoleniowiec Zew tak ocenił ten mecz:
Podobną opinię do trenera wygłosił jeden z najbardziej doświadczonych zawodników świebodzińskiej drużyny:
Cyprian Kociszewski, wieloletnie gracz AZS-u, który obecnie występuje w Zewie nie ukrywał, że jego obecna drużyna popełniła w tym spotkaniu trochę błędów:
W ekipie Zew jest więcej byłych graczy zielonogórskiej drużyny. Jednym z nich jest Jakub Cenin:
– Zagraliśmy naprawdę dobre zawody – ocenił szkoleniowiec AZS-u. – Widać, że z tygodnia na tydzień robimy postęp – dodał Ireneusz Łuczak:
Po spotkaniu rozmawialiśmy także z najstarszym graczem akademików:
Pomimo, że AZS nadal pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli, to kapitan zielonogórskiej ekipy pozostaje optymistą na dalszą część sezonu: