Koszykarze Enei Stelmetu Zastalu Zielona Góra przegrali z Kingiem Szczecin mecz 23 kolejki Polskiej Ligi Koszykówki 84-95.
King przez cały mecz niewysoko prowadził(najwyżej 15 punktami), ale miało się wrażenie, że kiedy trzeba, kiedy Zastal schodził ze stratami poniżej 10 punktów to mistrz Polski zawsze znajdował sposób, żeby znów odskoczyć i kontrolował rezultat.
Zastal grał tylko jednym rozgrywającym, bo AJ English jest w USA, gdzie rodzi mu się dziecko. Trener Virginjus Syrvidis powiedział RZG po meczu, że ma wrócić po weekendzie i nie obawia się, że powtórzy się sytuacja z Kamaką Hepą. który wyleciał na pogrzeb ojca i…już do ZG nie wrócił. „To profesjonalista, nie boję się tego” – mówił trener Zastalu.
Podkreślał, że dopóki jego zespół, który uczy się ciągle nowych zagrywek i obrony Litwina miał siły i grał na pełnych obrotach – udawało się dotrzymywać kroku rywalom. Gdy sił brakowało – jego gracze zaczynali popełniać stare błędy.
Trener mówił, że jego młodzi gracze ciągle potrzebują czasu, by nauczyć się jego zasad, bo choćby dla Halla i Horne’a nagła zmiana trenera i systemu i przyswojenie nowości to niełatwy proces.
W Zastalu błysnął Paweł Kikowski, który mieszka w Szczecinie, a przez 8 lat grał w Kingu – zdobył 25 punktów, a kibice z obu miast gorąco go oklaskiwali
Trener gospodarzy – Arkadiusz Miłoszewski nie był zbyt szczęśliwy po meczu. Oczywiście miał satysfakcję po wygranej, ale narzekał, ze jego zespół słabiutko bronił:
Zastal znów ma kilka dni na treningi – kolejny mecz w sobotę z Anwilem we Włocławku. A więcej o meczu, sporo wywiadów w poniedziałek w DOGRYWCE na 97,1 fm.