Prokuratura i mieszkańcy zabierają głos po wczorajszych tragicznych wydarzeniach przy ul. Lisiej. 62-letni mężczyzna miał śmiertelnie ugodzić nożem swoją 61-letnią żonę, a następnie wyskoczyć z balkonu na 10. piętrze. Do dramatycznych wydarzeń doszło w niedzielę około godziny 8.00 rano.
Świadkiem zdarzenia był 41-letni syn, który zdążył uciec z mieszkania i zawiadomić policję. Mówi prokurator Ewa Grześkowiak:
Zdaniem sąsiadów rodzina, w której doszło do tragedii, była spokojna. Jedna z sąsiadek usłyszała tylko pojedynczy krzyk – mówią mieszkańcy bloku:
Mieszkanie jest zabezpieczone przez policje.