Zastal ENEA BC Zielona Góra pokonał we Włocławku miejscowy Anwil 90-67 w kolejnym meczu PLK. Zastal momentami był bezlitosny dla Anwilu, który zagrał kolejny słaby mecz. Mistrzowie Polski zwłaszcza na początku meczu i przez drugą połowę grali świetny basket.
Zastal zaczął bardzo skutecznie, od dobrej obrony i prowadzenia 9-0 po wolnym Blake’a Reynoldsa w 3 minucie. W końcu trafił Anwil – najlepszy w tej kwarcie Mackenzie Moore zrobił akcję 2+1. Zastal jednak dorzucił trójki Berzinsa i Ponitki i prowadził już 15-3!!!
Potem Anwil zagrał trochę lepiej, Moore trafił kilka punktów i włocławianie po serii 8-0 zmniejszyli straty. To Zastal jednak rządził w tej części meczu – wygrał kwartę 24-17.
Drugą kwartę z kolei znakomicie zaczęli gospodarze. Po trafieniach Boguckiego, Pluty i Moore’a nagle po niespełna 2 minutach zrobił się remis 24-24. Żan Tabak wziął czas.
Po nim Berzins trafił za 3. Moore popełnił niesportowy faul, Frejmanis trafił rzut wolny, Zastal wyszedł na minimalne prowadzenie – po znakomitych akcjach Ponitki i Lundberga w 27 minucie było 37-32 dla mistrzów kraju.
W końcówce kwarty oba zespoły błędy przeplatały dobrymi akcjami, u gospodarzy najlpeszą robotę robił Moore, w Zastalu najskuteczniejszy był waleczny dziś Reynolds, a ostatniego kosza świetnym wjazdem zdobył Richard. Po 20 minutach Zastal prowadził 45-41.
Trzecią kwartę nasi zaczęli lepiej, po punktach Berzinsa Zastal prowadził 51-43 w 23 minucie. Dobrze zespół prowadził Richard – Lundberg siedział na ławce, bo miał na koncie 3 faule.
Potem dwie trójki wrzucił Berzins, wolne dodał Reynolds i zrobiło się 61-48 w 27 min.
W końcówce kwarty Zastalowcy spokojnie panowali na boisku i prowadzili po 30 minutach już 67-52.
Początek 4 kwarty to świetne chwile Iffe Lundberga i szybkie podwyższenie prowadzenia przez Duńczyka do stanu 70-52. Była 32 minuta, za chwilę nasz zespół prowadził nawet 74-55 i…było po meczu. Zastal bez kłopotu dowiózł prowadzenie do końca, a wygrał 90-67.