Zastal ENEA BC Zielona Góra wygrywa mecz na szczycie Polskiej Ligi Koszykówki z Pszczółką Startem Lublin. Po twardym pojedynku mistrz Polski pokonał wicemistrza kraju 90-75.
Na samym początku oba zespoły spudłowały po 3 rzuty, w końcu Start zdobył punkt z wolnego i prowadził 1-0. Zastal trafił dopiero w 3 minucie – trafił Groselle.
I do końca kwarty Zastal kontrolował wynik choć prowadził niewysoko – najwyżej 8 punktami, 20-12 po trafieniu Grosella. Amerykanin w 7 minucie na kilkadziesiąt sekund zszedł z boisko po tym, jak dostał uderzenie w udo i cierpiał z bólu. Na szczęście nie było to nic groźnego – wrócił i grał w dalszej części spotkania.
Zastal tymczasem w końcówce znowu dał odrobić trochę strat rywalom i prowadził na chwilę przed końcem 22-16, a niemal równo z syreną za trzy przez ręce Koszarka trafił Łączyński i po 10 minutach było ledwie 22-19 dla mistrzów Polski.
Druga kwarta zaczęła się od punktów Grosella i trójek Łączyńskiego i Ponitki – Zastal miał nadal nikłą przewagę – w 23 minucie 28-24.
Kolejne minuty to słaby okres Zastalu – kilka spudłowanych rzutów, mniejsza skuteczność i niespodziewanie Start wyszedł na prowadzenie. W 16 minucie po trafieniu Laksy wygrywał 37-34. Zastal odgryzł się serią 6-0 i teraz to on prowadził 40-37. Do przerwy ludzie poirytowanego błędami swej ekipy Żana Tabaka wygrywali natomiast 49-42.
Po przerwie Zastal grał falami – najpierw dał zejść lublinianom na 47-49, a potem uciekł im na 56-47! Start był cały czas za plecami mistrza, końcówka kwarty należała natomiast do Iffe Lundberga, który dwa razy trafił w tym ostatniego kosza równo z syreną wpadając na kosz pod pachą Borowskiego. Po III kwartach 66-56 dla Zastalu.
Czwarta kwarta bez zmian obrazu gry – najpierw Zastal ucieka na 68-56, a za chwilę seria gości 8-0 i tylko 68-64 dla ekipy Tabaka, po czym znów rusza Zastal i ucieka na 82-69 na 3 minut przed końcem po serii wolnych Grosella.
Do końca mistrz Polski już spokojnie kontrolował wynik, a wygrał ostatecznie 15 punktami.