Koszykarze Zastalu wyraźnie pokonali MKS Dąbrowa Górnicza w kolejnym meczu Polskiej Ligi Koszykówki 97-69. Miejscowi postawili się tylko w 3 kwarcie, poza tym mistrz Polski bez problemu powstrzymywał MKS, który ostatnio wygrał 4 mecze z rzędu i wydawało się, że postawi większy opór.
Zaczął się mecz od dwóch trójek Moore’a i prowadzenia miejscowych 6-0. Dąbrowianie prowadzili do 5 minuty – wtedy w końcu Zastal wyszedł na prowadzenie 16-15. I Zastalowcy zaczęli cisnąć coraz bardziej – sporo grał Filip Put, który szybko zdobył 5 punktów, dobrze poczynał sobie pod koszem Geofrey Groselle(9 pkt.), a Zastal po I kwarcie prowadził 28-20.
W II kwarcie Zastal rządził już niepodzielnie – niewidoczny u gospodarzy był Moore, który nie zdobył w tej kwarcie punktu, podobnie mało było innego lidera – Wilsona, a Zastal grał na pełnym gazie w obronie i prowadził coraz wyżej.
Groselle, Williams i Put nadal byli najskuteczniejsi, ale w ogóle aż 8 Zastalowców trafiło w I połowie do kosza. W 19 minucie Zastal prowadził już 22 punktami 53-31 po znakomitej kontrze Marcela Ponitki. Jeszcze trójka Nowakowskiego i do przerwy 53-34 dla mistrzów Polski.
Na początku II połowy meczu Zastal uciekł na 63-39 po punktach Grosella, ale za chwilę spartaczył 3 akcje i dąbrowianie mieli zryw 8-0 i zielonogórzanie prowadzili 63-47. Tabak wziął czas. Nic on jednak nie dał, bo Zastal nadal źle grał w ataku, a MKS odwrotnie! Po serii 9-0 w 28 minucie Zastal prowadził już tylko 69-58. W Końcu Lundberg trafił za 3 i po 30 minutach mistrz Polski miał 12 punktów przewagi, a było 72-60 dla gości z ZG.
Początek 4 kwarty pozbawił złudzeń MKS – najpierw Koszarek trafił za trzy, za chwilę przechwyt i trafia Richard, potem mamy dwie trójki Berzinsa i w 34 minucie jest już 92-64 dla Zastalu! Do końca mistrzowie już spokojnie pilnowali wyniku i wygrali 97-69, a w końcówce grali nawet wracający po chorobie Kaper Traczyk, a także Kacper Porada i debiutujący w ekstraklasie Nikodem Klocek!