Brak klamek w oknach, pomieszczenia bez klimatyzacji, brak nawiewu świeżego powietrza i przeogromna duchota. W takich warunkach muszą spędzać czas na zajęciach dzieci uczęszczające do Domu Harcerza. A raczej musiały, bo większość rodziców zrezygnowała z zajęć. Boją się o bezpieczeństwo dzieci.
Dziś na termometrach w salach dydaktycznych były ponad 33 stopnie. W takich warunkach nie da się normalnie funkcjonować, nie mówiąc już o zajęciach. Tymczasem dzieci powinny mieć m.in. zajęcia ruchowe.
Krzysztof Heba jest nauczycielem. W Domu Harcerza uczy dzieci i młodzież gry w szachy. Jak twierdzi, nowy obiekt jest zupełnie niedostosowany do obecnych warunków:
O dramatycznej sytuacji mówią też inni nauczyciele. Ich zdaniem strefa malucha nie nadaje się do prowadzenia zajęć:
Rodzice są zdruzgotani. Większość nie zamierza posyłać już dzieci do Domu Harcerza:
Przypomnijmy, że Dom Harcerza został oddany do użytku niecały rok temu. Nie udało nam się ustalić kto odpowiadał za projekt z oknami bez klamek, bez klimatyzacji oraz bez nawiewów, ani kto odebrał budynek w tym stanie. Do sprawy wrócimy.