Koszykarze Stelmetu mieli rano lekki trening w hali w Radomiu i czekają na czwarty mecz z Rosą w ćwierćfinałach PLK. Jeśli dziś wygrają – w przyszłym tygodniu rozpoczną półfinałową serię z Anwilem Włocławek.
Dziś trening trwał niewiele ponad pół godziny, to był głównie trening rzutowy i rozciąganie. Brał w nim udział James Florence, ale jego uraz łydki ciągle mu doskwiera – wprawdzie bół jest z każdym dniem coraz mniejszy, ale niewykluczone, że dziś znowu nie zagra.
Nasz sztab szkoleniowy chciałby korzystać z Florenca, gdy ten będzie już całkowicie wyleczony, a nie chce ryzykować jego poważniejszej kontuzji. Więc – jak zawsze – decyzja o jego grze podjęta zostanie w czasie meczu i jeśli nie będzie potrzebny – nie zagra, a będzie szykowany na kolejne spotkania.
Reszta zespołu (poza T.Kelatim oczywiście) jest zdrowa choć trochę poobijana po wtorkowych „zapasach” w meczu nr 3. Szczególnie mocno Adam Hrycaniuk, który zawzięcie masował się z potężnym i silnym M.Frasierem. A wczoraj po południu, po jedynym czwartkowym treningu, sporo pracy mieli nasi fizjoterapeuci – Krzysztof Mirecki i Piotr Pigla. Każdy z zawodników spędził u nich po mniej więcej 40 minut, panowie mieli dosłownie i w przenośni ręce pełnej roboty z ciałami graczy Stelmetu.
Stelmet chce dziś w każdym razie wygrać choć zdaje sobie sprawę, że będąca blisko odpadnięcia z rozgrywek Rosa postawi się dziś bardzo mocno. Mówi o tym RZG kapitan Stelmetu Łukasz Koszarek.
Mecz rozpoczyna się o 17:45, na transmisję zapraszamy do Radia Zielona Góra.