Prezydent Zielona Góry Janusz Kubicki ogłosił w końcu konkurs, a właściwie 2 konkursy, na pieniądze dla Falubazu i Zastalu Zielona Góra. Oba kluby mogą dostać po 1.5 mln złotych. Warunkiem starania się o pieniądze jest wpuszczenie do klubu audytu z urzędu lub audytora zewnętrznego.
W przypadku Falubazu sprawa wydaje się być przesądzona, bo już w lutym klub przyjął propozycję z miasta wpuszczenia kontroli i bez problemu żużlowcy powinni dostać pieniądze. Przypomnijmy, że miasto jest współwłaścicielem klubu(pozostałe akcje należą do właściciela Stelmetu – Stanisława Bieńkowskiego oraz do senatora Roberta Dowhana).
Jeśli chodzi o Zastal tu sprawa nie jest taka prosta. W przeciągu miesiąca dwa razy dostawał od miasta wniosek o przeprowadzenie kontroli – na żaden z listów z urzędu nie odpowiedział. Jedno, co wiadomo, to fakt, że na pewno nie zgodzi się na wpuszczenie kontroli z urzędu. Przekazał to prezydentowi Janusz Jasiński – właściciel klubu – podczas burzliwej wizyty w urzędzie miasta w miniony czwartek.
To było spotkanie prezydenta miasta z kibicami z KK Zastal i Socios ZG. Brał w nim udział też przewodniczący komisji rewizyjnej rady miasta Krzysztof Machalica, a jako członek socios – radny PO Mariusz Rosik, prezydenta natomiast wspierał Konrad Witrylak – były członek rady nadzorczej Zastalu, który odszedł z niej w grudniu.
Dotarliśmy do uczestników tego spotkania.
I dowiadujemy się, że pierwszą jego część zajął głównie monolog prezydenta, który przedstawia, jak widzi sytuację Zastalu. Janusz Kubicki mówił, że według niego sportowo oczywiście Zastal wygląda znakomicie, ale finansowo to „czarna otchłań”.
Kubicki przypomina, że półtora roku temu uzgodnił z klubem i sponsorami, że weźmie na siebie pensje dla trenerów i zawodników, a klub ma spłacać zaległości, których miało być 6 milionów złotych. Wg. prezydenta JJ nie wywiązał się z tej umowy, bo po roku znów poinformował, że zostało 6 milionów długów, a jeszcze zażądał pomocy finansowej. Do dziś nie chce poinformować natomiast, jakie klub naprawdę ma długi.
Potem Janusz Kubicki mówił o tym, o czym już informowaliśmy, że 22 stycznia spotkał się z radą nadzorczą, przepraszając za swe ostre wystąpienie na fejsbuku, w którym nazywa Zastal bankrutem. Informuje też radę, że żeby dać pieniądze musi dostać pełny wgląd w sprawy finansowe spółki.
Po mniej więcej 30 minutach Kubicki proponuje zaprosić na trwające spotkanie z kibicami…Janusza Jasińskiego. Wykręca więc przy nich numer do JJ i zaprasza właściciela Zastalu. Ten przyjeżdża i…robi się nieprzyjemnie.
Rozmowa wygląda mniej więcej tak
J.Kubicki: Janusz chcę wpuścić kontrolę do klubu. Czy zgodzisz się byśmy sprawdzili, jaka jest sytuacja?
J.Jasiński : Pokażę dane, ale nie wpuszczę obcego ciała do spółki. Nikt nie będzie nam robił dzikiej lustracji. Zwłaszcza osoby, które są z nami skonfliktowane.
Mogliście być współwłaścicielem klubu – nie kupiliście akcji. Gdyby tak było moglibyście robić kontrolę.
A tak w ogóle to chcecie pomóc tylko Falubazowi. Jeśli uważacie, że nie zasługujemy na dotację to nam jej nie dawajcie!
JK: Miasto nie kupiło akcji, bo klub był bankrutem…
JJ: Jeżeli mówisz, że jesteśmy bankrutem to ja wychodzę. Musisz to odwołać!
JK: To daj mi to sprawdzić!
JJ: Nie! Najpierw mówisz, że jestem bankrutem, a potem, że to sprawdzisz. Najpierw sprawdź, a potem mów, jak jest.
Po wyjściu JK stwierdza, że ogłosi konkurs, ale klub pewnie nie stanie do niego…
Kibice, którzy przez całe spotkanie zachowują się bardzo spokojnie mówią, że słabo wygląda próba budowy porozumienia przez nazwanie na dzień dobry klubu bankrutem.
Potem proponują, żeby zapisać w wymaganiach konkursowych audyt, ale robiony przez firmę niezależną od urzędu miasta. Generalnie podczas całego spotkania kibice wyrażają obawę o porozumienie i przyszłość basketu.
Spotkanie po godzinie się kończy, wieczorem konkursy na pieniądze dla obu klubów są na stronie.
Co dalej? Przez weekend Zastal był pochłonięty kontuzją achillesa Nikosa Pappasa i jego operacją. Klub czeka na decyzję w tej sprawie samego zawodnika i jego agenta. Natomiast usłyszeliśmy w klubie, że wszystko zmierza ku zabiegowi w szpitalu w Żarach.
Janusz Jasiński natomiast krótko odpowiedział RZG na pytanie, czy Zastal przystąpi do konkursu.
JJ stwierdził, że „klubu nie stać by być biernym wobec konkursu choć nie wiem, czy to, co przygotujemy to wystarczy, by dostać pieniądze„. Wg. Jasińskiego w ogłoszeniu konkursowym nie napisano właściwie od czego zależy przyznanie pieniędzy. Nawet bowiem jeśli klub przeprowadzi audyt to nie wiadomo, jaki wynik zadowoli prezydenta – kiedy będzie można liczyć na dotację.
Dodajmy, że na spotkaniu miasto informuje kibiców, że z członkostwa w radzie nadzorczej zrezygnował wieloletni jej członek Ryszard Szcząchor. Dziś zapytaliśmy go dlaczego. Odpowiedział nam tak:
Ryszard Szcząchor dodał, że jego firma Aldemed nadal pozostaje sponsorem i zajmuje się obsługą medyczną koszykarzy.