Koszykarze Enei Stelmetu Zastalu Zielona Góra sprawili największą chyba sensację sezonu w Polskiej Lidze Koszykówki. Pokonali we Włocławku lidera – Anwil Włocławek 93-75!
Zaczęło się sensacyjnie – Zastal prowadził przez niemal całą pierwszą kwartę, nawet 7 punktami. Wszystko to było zasługą świetnego obsługiwania centra Rakocevića przez Musića i Woronieckiego. Woroniecki zresztą zaczął mecz od trójki, a Zastal w 6 minucie prowadził 15-8.
Anwil popełniał proste straty w ataku i pudłował, ale pod koniec kwarty zaczął nabierać rozpędu. W 9 minucie po trójce Kyzlinka już tylko 17-15 dla Zastalu.
Ale końcówka to seria 7-2 Zastalu i po trójce Lewandowskiego kwarta kończy się wynikiem 24-17 dla nas.
W drugiej kwarcie do 15 minuty nie grał Rakocević, a Anwil zaczął odrabiać straty. „Dorwał” Zatal w 17 minucie – po 3 wolnych Sandersa wyszedł na prowadzenie 32-30.
Do końca kwarty oba zespoły szły łeb w łeb, a po 20 minutach Anwil minimalnie prowadził 38-36.
Początek 3 kwarty pod dyktando aktywnego w obronie Zastalu! Po przechwytach Zastal ucieka na 46-40 w 24 minucie!
W 28 już 61-51, Zastal gra twardo w obronie, szybko w ataku, a 10 punktów przewagi daje nam Wójcik.
Kwarta kończy się wolnymi Englisha i wynikiem 67-56 dla Zastalu i – mówiąc potocznie – sensacja wisi w powietrzu.
Po 3 minutach 4 kwarty jest jeszcze bardziej sensacyjnie – po trójkach Musića i Englisha Zastal ma 16!!! punktów przewagi. Prowadzi 77-61.
Za moment po kilku punktach Engisha Zastal ucieka nawet na 21 punktów, w Anwilu największą ochotę do gry ma Kyzlink, reszta wygląda na przestraszoną widmem porażki. Do końca 5:30, 84-63 dla Zastalu. I Zastal już tego nie wypuszcza! wygrywa sensacyjnie.